A może by tak...
A moze by tak zaprzestac walki o kolejny dzien , kolejna minute , kolejny oddech, skoro zycie tak daje po tylku i zmusza do ciaglej walki. Nie o siebie a o innych , bo sumienie siedzi na ramieniu i szepcze dasz rade, ona ma tylko ciebie . Tylko czy ty dobrze robisz , czy nie oszukujesz siebie ? Oszukujesz siebie. Jestes najwiekszym klamca jakiego ziemia wydala. Jak mozesz w ogole spojrzec sobie w oczy ? No tak , ty nie patrzysz w lustro , bo boisz sie ,ze zobaczysz nieporadna osobe , ktora jestes , oszukujesz siebie oszukujesz innych.
Oj jestes dobrym aktorem , zakladasz maske na twarz , usmiechnieta , wesola, pelna podziwu. Zazdroszcza ci poczucia humoru i tej wewnetrznej radosci a ty codziennie rano toczysz nierowna walke miedzy dobrem i zlem. Wciaz liczac, ze jutro zwyciezy dobro ,ze choc przez chwile bedzie ci dane spojrzec na swiat oczami radosci a nie pelnymi wyrzutu i lez.
Wciaz zadajesz sobie pytanie " dlaczego" i uzmyslawiasz sobie , chcoc nie wierzysz w boga ,ze moze to jakis plan dla ciebie i mimo ,ze to plan to wciaz pytanie "dlaczego" przeciez nikomu nic zlego nie zrobilas.